Ruch FIRE: co to za dziwna moda na wcześniejszą emeryturę?

20 września, 2024 Wyłączono przez Dawid
Ruch FIRE: co to za dziwna moda na wcześniejszą emeryturę?

Jeśli przypadkiem zauważyłeś w sieci nieznany Ci skrót „FIRE” i pomyślałeś, że to kolejny trend związany z dietą cud albo wyzwanie fitness, to jesteś w błędzie. Ruch FIRE, czyli „Financial Independence, Retire Early” (co po naszemu oznacza „Niezależność Finansowa, Wczesna Emerytura”), to zjawisko, które na pierwszy rzut oka może wydawać się kolejną fanaberią ludzi, którym już nic nie jest w stanie zaimponować. Przyjrzyjmy się temu bliżej. Może okaże się, że jest w tym więcej sensu, niż można by przypuszczać.

Generalnie chodzi o to, żeby zdobyć niezależność finansową na tyle wcześnie, by móc przejść na emeryturę, zanim jeszcze w ogóle zaczniesz myśleć o zakupie wygodnego fotela i ciepłych kapci. Tak, tak, dobrze czytasz. Ludzie dążący do FIRE chcą się wyrwać z kieratu pracy zawodowej, gdy większość z nas dopiero zaczyna na dobre się w nim rozkręcać. Jest to więc wizja życia bez szefa, bez 8-godzinnego dnia pracy, bez poniedziałków – i to najlepiej zanim zaczniesz łysieć czy dostaniesz pierwszych siwych włosów. A teraz najlepsze: to wszystko ma się wydarzyć na własnych warunkach i bez łapania drugiej, trzeciej czy dziesiątej pracy.

Warto wiedzieć, zanim przeczytasz…

  • ruch FIRE zyskał ogromną popularność w latach 2010–2020, głównie za sprawą społeczności internetowych. Blogi, podcasty i fora dyskusyjne stały się głównymi źródłami wiedzy i inspiracji dla osób dążących do wcześniejszej emerytury;
  • jednym z popularnych wskaźników w ruchu FIRE jest „reguła 4%”, która zakłada, że możesz bezpiecznie wycofywać 4% swojego kapitału rocznie, aby żyć z inwestycji przez resztę życia. Choć reguła jest szeroko stosowana, ma również swoich krytyków;
  • niektórzy zwolennicy FIRE osiągnęli swoje cele, mieszkając w tanich krajach o niższych kosztach życia, w tym np. w Tajlandii czy Meksyku. Taka strategia pozwala im cieszyć się emeryturą w tropikalnym klimacie za ułamek kosztów życia w kraju rodzinnym.

Jak zostać emerytem, zanim inni zdążą kupić swoje pierwsze mieszkanie?

Przepis na FIRE wydaje się prosty, ale jak to często bywa z prostymi rzeczami, w praktyce bywa trochę bardziej skomplikowany. Oto składniki tej recepty:

  • ekstremalne oszczędzanie,
  • mądre inwestowanie,
  • wytrwałość godna maratończyka.

Gdyby jednak chodziło tylko o oszczędzanie i inwestowanie, byłoby to zbyt nudne, prawda? Ruch FIRE to coś więcej – to pewien styl życia, który każe Ci przemyśleć, na co naprawdę chcesz wydać swoje ciężko zarobione pieniądze.

Wyobraź sobie, że zarabiasz całkiem niezłą pensję, ale zamiast wydawać ją na:

  • nowe gadżety,
  • modne ciuchy,
  • wakacje na Bali,

postanawiasz odkładać 50, 60, a może nawet 70% swoich dochodów. Co więcej, decydujesz się na życie w sposób, który dla wielu będzie graniczył z ascetyzmem – wynajmujesz małe mieszkanie, jeździsz na rowerze zamiast samochodem i jesz domowe jedzenie, które sam ugotowałeś z najtańszych składników. Na pierwszy rzut oka brzmi to jak przepis na życie z serialu o biedzie, ale dla ludzi z ruchu FIRE to jest droga do wolności finansowej.

Dlaczego ktoś miałby chcieć pracować jak osioł, żeby przestać pracować?

Kluczowym fundamentem ruchu FIRE jest niezależność finansowa, co oznacza posiadanie wystarczająco dużego kapitału, który będzie generował dochód pasywny na tyle duży, by pokryć wszystkie nasze potrzeby życiowe. Nie chodzi więc tylko o to, by po prostu rzucić pracę. Chodzi o to, żeby móc ją rzucić, mając pewność, że nigdy więcej nie będziesz musiał pracować, chyba że sam tego zechcesz. To jest właśnie ta subtelna różnica, która przyciąga do FIRE coraz więcej ludzi.

Ale poczekaj, może zapytasz: „Czy nie lepiej po prostu pracować normalnie, oszczędzać na emeryturę, a potem cieszyć się nią jak wszyscy inni?”. No cóż, ludzie z ruchu FIRE nie chcą czekać do 65. roku życia, żeby wreszcie poczuć smak wolności. Uważają, że życie jest zbyt krótkie, by tracić je na pracę do późnej starości. W ich mniemaniu, lepiej teraz spiąć się i trochę pocierpieć (a może bardziej: „spokornieć”?), żeby potem przez resztę życia móc robić, co się żywnie podoba. Dla nich perspektywa dalszych 30-40 lat w pracy jest raczej przygnębiająca niż uspokajająca.

Jak oszczędzać, żeby nie zwariować?

No dobrze, łatwo mówić: „Oszczędzaj dużo, inwestuj mądrze”. Ale jak to wygląda w praktyce? Ruch FIRE promuje kilka strategii, które mogą pomóc ci osiągnąć wymarzony cel. Jednym z kluczowych założeń jest minimalizm – ograniczenie wydatków do absolutnego minimum. Mniej znaczy więcej, a im mniej wydajesz, tym więcej możesz zaoszczędzić. Nie chodzi tu jednak o skąpstwo, ale o świadome zarządzanie swoimi finansami.

Kolejnym krokiem jest inwestowanie. I tutaj zaczyna się prawdziwa zabawa. Inwestowanie dla ludzi z ruchu FIRE to nie tylko kupowanie akcji czy obligacji. To raczej całe podejście do życia. Myślisz o każdej wydanej złotówce jak o potencjalnej inwestycji. Zamiast kupować nowego iPhone’a, może lepiej zainwestować te pieniądze w indeks S&P 500? Przykład oczywiście nie jest przypadkowy – inwestowanie w tanie fundusze indeksowe to jedna z najczęściej wybieranych strategii przez osoby dążące do FIRE.

Jednak nie samym minimalizmem i inwestycjami człowiek żyje. Ruch FIRE kładzie również duży nacisk na poszukiwanie alternatywnych źródeł dochodu. Czy to freelancing, wynajem nieruchomości czy tworzenie biznesu online – możliwości jest mnóstwo. Ważne jest, żeby pieniądze pracowały na Ciebie, a nie na odwrót.

Życie po FIRE: co robić, kiedy nie musisz już nic robić?

A co, jeśli już uda Ci się osiągnąć ten mityczny stan finansowej nirwany? Co potem? Czy życie emeryta w wieku 35 lat jest takie fajne, jak się wydaje? Tutaj zaczyna się prawdziwa zagwozdka. Wielu ludzi, którzy osiągnęli FIRE, twierdzi, że najtrudniejszą częścią tego stylu życia jest znalezienie sensu w codziennym życiu, kiedy już nie musisz się martwić o pieniądze. Brzmi jak problem pierwszego świata, prawda? Jest to jednak dość poważny dylemat.

Niektórzy wykorzystują ten czas na podróże, inni na rozwijanie pasji, na które wcześniej nie mieli czasu. Jeszcze inni zakładają firmy albo angażują się w działalność charytatywną. Kluczowe jest jednak to, że mogą to robić z własnej woli, a nie dlatego, że muszą. I tu właśnie tkwi cały urok FIRE: nie chodzi o to, żeby nic nie robić, ale żeby mieć wybór.

Ale, jak to bywa w życiu, FIRE też ma swoje pułapki. Niektórzy po osiągnięciu celu czują się… wypaleni. O ironio, wielu z tych, którzy wybrali tę drogę, by uniknąć wypalenia zawodowego, kończy na rozmyślaniach, co dalej zrobić z życiem. Może dlatego, że gdy znikają problemy dnia codziennego, pojawia się pustka? To trochę jak zdobycie szczytu góry – wspinaczka była ekscytująca, ale co zrobić, kiedy już jesteś na szczycie i nie ma nic wyżej?

Dlaczego FIRE to nie jest dla każdego?

No dobrze, nie da się ukryć, że FIRE brzmi nieźle, ale trzeba też spojrzeć na to z innej strony. Ten styl życia nie jest dla każdego. Wymaga olbrzymiej dyscypliny, samozaparcia i… no właśnie, co z tym życiem towarzyskim? O ile można zgodzić się na minimalistyczny styl życia i wyrzeczenia, to co z kontaktami z ludźmi? Kiedy Twoi znajomi wychodzą na miasto, by się trochę zabawić, Ty musisz powiedzieć „nie” dla dobra swoich przyszłych oszczędności. Czy naprawdę warto?

Poza tym, nie każdy chce poświęcić swoje młode lata na oszczędzanie i odmawianie sobie przyjemności. Dla wielu ludzi życie jest po to, by się nim cieszyć tu i teraz, a nie za 20 lat. To, co działa na papierze, w rzeczywistości może okazać się trudne do wytrzymania. Zwłaszcza, gdy życie rzuca ci kolejne niespodzianki, które wyciągają z portfela więcej, niż przewidziałeś w swoim idealnym planie budżetowym.

Oczywiście, każdy ma swoje priorytety i nie ma w tym nic złego, jeśli zdecydujesz się na bardziej zrównoważony model – trochę oszczędzania, trochę wydawania i cieszenie się życiem w rozsądnych granicach. Ale warto przyznać, że ruch FIRE ma coś w sobie. To wyzwanie, które może być inspirujące, nawet jeśli nie zamierzasz iść tą drogą w 100%.

Czy FIRE to tylko moda, czy coś więcej?

Ruch FIRE w ostatnich latach zdobył dużą popularność, zwłaszcza wśród milenialsów i pokolenia Z. I chociaż niektórzy uważają go za modę, która prędzej czy później przeminie, inni widzą w nim głębszą filozofię życia. Może być to odpowiedź na współczesne problemy – presję sukcesu, wypalenie zawodowe, rosnące koszty życia i niepewność co do przyszłości emerytalnej. FIRE daje poczucie kontroli nad swoim życiem finansowym, a to w dzisiejszym świecie, pełnym niepewności, może być niezwykle kuszące.

Tak jak każda filozofia życia, FIRE również nie jest doskonałe. Takie podejście wymaga bowiem nie lada wyrzeczeń, a jego sukces zależy od wielu czynników, na które nie zawsze mamy wpływ, takich jak sytuacja gospodarcza czy zdrowie. Dla niektórych to może być zbyt ryzykowne podejście, dla innych – jedyna szansa na ucieczkę z wyścigu szczurów.

Jak zacząć swoją przygodę z FIRE?

Jeśli jednak czujesz, że FIRE to coś dla ciebie, warto zacząć od małych kroków. Najpierw przeanalizuj swoje wydatki i zastanów się, gdzie możesz zacząć oszczędzać. Może to być ograniczenie wydatków na jedzenie na mieście, rezygnacja z drogich subskrypcji czy sprzedaż rzeczy, których już nie potrzebujesz. Każda zaoszczędzona złotówka to krok bliżej do wolności finansowej.

Następnie warto zainteresować się inwestowaniem. Nie musisz od razu stawać się ekspertem na giełdzie – wystarczy, że zrozumiesz podstawy i zaczniesz od małych kwot. Pamiętaj, że kluczem do sukcesu jest regularność i długoterminowe podejście.

I na koniec, nie zapominaj o wyznaczaniu sobie celów. FIRE to maraton, a nie sprint. Cierpliwość i konsekwencja są twoimi najlepszymi sojusznikami. Ale przede wszystkim, nie zapominaj, że życie to nie tylko pieniądze. Ciesz się drogą do celu, a nie tylko samym celem. W końcu, czy nie o to chodzi w całej tej filozofii?

Czy warto gonić za marzeniem o finansowej wolności?

Ruch FIRE to fascynujący fenomen, który nie bez powodu zdobywa coraz większą popularność. Dla jednych jest to sposób na ucieczkę z monotonii życia zawodowego, dla innych – ekscytujące wyzwanie, które pozwala poczuć się panem własnego losu. Ale jak wszystko, ma swoje plusy i minusy. Warto więc zastanowić się, czy jest to coś, co naprawdę cię interesuje, czy może jednak bardziej zależy ci na cieszeniu się życiem tu i teraz.

Jedno jest pewne – ruch FIRE skłania do refleksji nad tym, co jest ważne w życiu. Czy pieniądze są celem samym w sobie, czy może narzędziem do osiągnięcia czegoś większego? Odpowiedź na to pytanie może cię zaskoczyć. A może nawet zainspiruje cię do zmiany swojego podejścia do finansów. Bo choć nie każdy z nas osiągnie FIRE, to na pewno każdy z nas może coś z tej filozofii wynieść dla siebie.

FAQ

Co to jest ruch FIRE?

Ruch FIRE to filozofia finansowa, której celem jest osiągnięcie niezależności finansowej i wcześniejszej emerytury, często już w wieku 30-40 lat. Osoby dążące do FIRE oszczędzają znaczną część swoich dochodów i mądrze inwestują, aby żyć z dochodów pasywnych.

Jakie są główne zasady ruchu FIRE?

Główne zasady ruchu FIRE to: ekstremalne oszczędzanie, inwestowanie oraz dążenie do minimalizmu w wydatkach. Kluczowe jest zebranie kapitału na takim poziomie, który pozwoli na życie bez konieczności pracy zawodowej.

Czy ruch FIRE jest dla każdego?

Ruch FIRE nie jest dla każdego, ponieważ wymaga sporej dyscypliny, wyrzeczeń i długoterminowego zaangażowania. Nie każdy chce poświęcić teraźniejsze przyjemności na rzecz przyszłej niezależności finansowej, a niektórym może być trudno pogodzić się z ograniczeniami, jakie narzuca ten styl życia.

 

 

Zobacz też:

Kredyt dla młodych – z jakiego wsparcia można skorzystać?