Polskie browary – kto za nimi stoi?

16 lipca, 2015 Wyłączono przez Dawid
Polskie browary – kto za nimi stoi?
Polacy kochają piwo! Pod względem jego spożycia jesteśmy w światowej czołówce. Nowe browary powstają u nas jak grzyby po deszczu. Zapraszam do przyjrzenia się bliżej rynkowi piwa w Polsce.

Dobrzy ludzie piją dobre piwo” – Hunter S. Thompson

 

Cytat początkowy brzmi całkiem nieźle. Pytanie tylko czy w Polsce mamy dużo dobrych ludzi czy przeważają ci źli? Postaram się odpowiedzieć na nie wkrótce. Jednak zdefiniowanie „dobrego” piwa może tu przysporzyć problemów. Dla mnie osobiście dobre piwo nie powinno być wyprodukowane tylko uwarzone. Odpada więc duża grupa piw z największych koncernów. Oczywiście znajdzie się sporo ludzi, dla których Żywiec czy Lech jest tym jedynym. Dlatego więcej prawdy jest w stwierdzeniu Stephena Kinga:

 

 

„Każde piwo, które jest w lodówce po zamknięciu sklepów, to dobre piwo.”

 

Spożycie piwa w Polsce

W piwnym peletonie Polacy trzymają się blisko czołówki. Na złoty trunek wydajemy najwięcej przepijanych pieniędzy. Daleko nam oczywiście Czechów, ale w przeciągu ostatnich lat przegoniliśmy takie piwne narody jak Belgów czy Irlandczyków. W 2013 roku spożyliśmy 3,82 mld l piwa. W tym tempie przepijamy objętość Morskiego Oka raz na dwa i pół roku. W przeliczeniu na dorosłego Polaka wychodzi 121 litrów, czyli ponad 12 skrzynek. Warto w tym momencie zastanowić się jak dużą część normy mamy już za sobą i czy przypadkiem nie wyrabiamy jej zbyt gorliwie? Chociaż z drugiej strony na każdego niepijącego musi przypadać inny, który wleje w siebie jego normę.

Zmieniają się także upodobania Polaków. O ile jeszcze kilka lat temu niemal każdy wybierał piwa typu Jasny Lager (bo też niebardzo były inne), o tyle już dziś wielu z nas eksperymentuje z odmianami i producentami. Liczba dostępnych stylów piwnych jest ogromna, nawet w ofercie wielkich koncernów. Nie ma więc się co dziwić, że znudzeni piwami „na jedno kopyto” sięgnęliśmy po pszeniczne, marcowe czy stouta.

Piwa wielkich koncernów

 

 

„Było nas trzech, w każdym z nas inna krew…” I podobnie jest z piwnymi koncernami w Polsce. Jeden to krew holenderska (Grupa Żywiec), drugi brytyjska (Kompania Piwowarska), a trzeci duńska (Carlsberg Polska). Razem zgarniają około 86% polskiego rynku. Najwięcej KP – 13,3 mln hl sprzedane w 2014 roku, najmniej Carlsberg – prawie 7,5 mln hl. Produkowane przez nich piwa są dostępne w każdym sklepie i trafiają w gusta większości z nas. „Zimne i niezbyt gorzkie”, a do tego w niewygórowanej cenie, niestety wygrywa z często droższymi browarami rzemieślniczymi. Jednak i tu zawitał promyk piwnej rewolucji. Naciskająca na nie konkurencja wyróżniających się piw mniejszych browarów zmusiła KP do stworzenia marki Książęce, GŻ do wypuszczenia nowej serii Żywców, a Carlsberga piw Sezonowych. Z pewnością te działania przyczyniły się do utrzymania bardzo wysokich udziałów w rynku, jednak te trunki nigdy nie będę topowymi w swojej kategorii. Dobrze pokazuje to zestawienia Plebiscytu na Piwo Roku 2013 [zobacz pełne wyniki]. Trafiły tam jedynie 3 koncernowe piwa na 170 wyróżnionych, z najwyższym 5 miejscem dla Książęcego Ciemnego Łagodnego w kategorii Piwa ciemne dolnej fermentacji – do 13°BLG (BLG oznacza piwowarski wskaźnik gęstości ekstraktu, z którego powstało piwo. Im wyższy tym piwo mocniejsze).

Dużo mówi się też o ich niskiej jakości, znikomej zawartości chmielu, zastępowaniu go żółcią zwierzęcą czy wytwarzaniu gorszych jakościowo piw dla dyskontów. Trudno komentować te rewelacje nie mając pełnej wiedzy, ale jedno czego należy się wystrzegać to informacji „zawiera słód jęczmienny” w miejscu, gdzie powinien być podany skład. Tego typu piwa należy traktować jako „podejrzane”.

Najbardziej tajemniczy browar

 

 

Do tej kategorii zaliczamy firmę Van Pur. Otóż w browarze tym są z pewnością duże polskie udziały (założyciel Zbigniew Wantusiak posiadał „swego czasu” 37,5 proc. udziałów), jednak czy obecnie są w przewadze tego bardzo trudno się dowiedzieć. W 2013 mówiło się o chęci sprzedaży przez drugiego założyciela Siegfrieda Pura (Niemcy) swoich 39%. Nigdy nie potwierdzono tego typu transakcji. Także najprościej będzie traktować go jako polsko-niemiecki. Najpopularniejsze ich marki to Łomża, Karpackie, Brok oraz produkowany dla niemieckiego dyskontu Argus. Udziały Van Pura w rynku szacowane były w 2012 roku na 8%, czyli ponad połowę poza-koncernowej części tortu.

Mały zagraniczniak

 

 

Perła – Browary Lubelskie S.A. to jeden z najmniejszych przedstawicieli zagranicznego kapitału. Jego właścicielami są cypryjski Marconia Enterprises oraz duński Royal Unibrew A/S, z niewielką przewagą tego pierwszego. Firma poza szeroką linią marek Perła posiada jeszcze piwa Lubelskie, Trybunalskie, Goolman oraz Zwierzynieckie.

Slovenský pivo z polskiego browaru

 

 

Chodzi tu o Browar Grybów, którzy nabyli w 2005 roku Słowacy Ivan i Andrej Chovanec. Firma (Browar Pilsweiser S.A.) po przejściowych kłopotach zaczyna wychodzić na prostą. Browar stawia na brak pośpiechu oraz tradycyjnie czeskie i słowackie kompozycje. Niektóre Pilsweisery warzone są nawet 7 tygodni. Dzięki temu ich smak jest naprawdę udany i przemawia nie tylko do zagorzałych fanów Złotego Bażanta.

Bojkotowane polskie browary

Chodzi oczywiście o Browary Regionalne Jakubiak, producenta piw marki Ciechan. W skład grupy wchodzi pięć browarów, między innymi w Lwówku Śląskim i Bojanowie. Szczególnie głośno zrobiło się o niej za sprawą nieco niewybrednego żartu jego właściciela w mediach społecznościowych. Otóż pan Marek Jakubiak skomentował zdjęcie boksera Dariusza Michalczewskiego, na którym trzymał on tabliczkę z poparciem dla ludzi LGBT (homoseksualni, biseksualni i transseksualni) słowami: „Boks podobno szkodzi – i jest to niepodważalny dowód na to. Wiem, że to niemożliwe – ale życzę Ci, Dariuszu, Mamusi z fujarką zamiast piersi, będziesz miał co ssać!” Słowa te wywołały falę krytyki ze strony tego środowiska, którą poparli akcją kupowania i wylewania do kosza Ciechanów. Co ciekawe na dzień dzisiejszy fanpage nawołujący do bojkotu tych piw ma 22,5 tys. fanów, a dwa inne fanpage powstałe dla poparcie polskiego browaru 25 i prawie 37 tys. fanów. Wydaje się więc, że Polacy przedkładają polskość browaru i wyjątkowy smak jego produktów nad poglądy właściciela.

„Polonijne” browary

Pewnie nie wiecie, ale w Namysłowie ważono piwo wcześniej niż Europejczycy zaczęli używać armat (a przynajmniej tak mówią właściciele Browaru Namysłów). Jego początki sięgają 1321 roku i aż dziw, że taki łakomy kąsek nie wpadł w ręce koncernów. W 1999 roku poprzez amerykańską firmę Chicago – Poland Investment Group zakupił go polonijny biznesmen Marian J. Nowacki. Do marek browaru należą m.in. Namysłów, Braniewo, Zamkowe czy „Jasne, że pełne”. Marki te cechują niewygórowane ceny i niezły smak.

Drugim tego typu browarem jest Krajan zlokalizowany w gminie Nakło nad Notecią. Jego właścicielem jest Walter Kotaba amerykański przedsiębiorca o polskich korzeniach. Jego główne marki to serie Krajan i Irlandzkie, której przedstawiciel Irlandzkie Mocne został wybrany Piwem Roku 2007 według Bractwa Piwnego.

Polska piwna Liga Mistrzów

W tej kategorii chciałbym umieścić trzy wytwórnie: Browar PINTABrowar Kormoran oraz AleBrowar z Gościszewa. Próżno u nich szukać taniego sikacza do weekendowej „najebki”. Tu każda butelka to inna historia. Ich piwne kompozycje zajmują topowe pozycje w zestawieniach [Zobacz wyniki Plebiscytu na Piwo Roku 2013]. Ciekawie wyróżniają się PINTA i AleBrowar. Nazwy ich kompozycji, jak i same etykiety, przyciągają wzrok i kuszą na półkach branżowych sklepów takimi propozycjami jak Sweet Cow, Rowing Jack, Imperium Atakuje czy Czarna Dziura. Ich ceny rozpoczynają się od 4 złotych i sięgają nawet kilkunastu. To piwa dla smakoszy i koneserów określonych styli piwnych. Aż szkoda, że nie stoją one na półkach zagranicznych sklepów w miejscu Tyskiego i Lecha. Wtedy na pewno nikt by nie powiedział złego słowa o polskim piwie za granicą.

Inne polskie średniej wielkości

Browar Amber – producent głównie piw typu Jasne Pełne z pomorza Gdańskiego. Jego najbardziej znane marki to Remus i Harde (na pomorzu) oraz Żywe i Koźlak (w całej Polsce). Żywe jako jedyne polskie piwo otrzymało rekomendację organizacji Slow Food.

Browar Cornelius – należący do firmy Sulimar z Piotrkowa Trybunalskiego. Piwka z charakterystycznym kogucikiem charakteryzuje niebanalność smaków. Można tu znaleźć piwo o smaku grejpfruta czy banana, ale też bardzo dobrego dunkela.

Browar Gontyniec – właściciel dwóch browarów w Kamionce pod Chodzieżą i Czarnkowie. Specjalista od butelek 0,33. Główne marki to serie Noteckie i Gniewosz.

BOSS Browar Witnica – producent szerokiej gamy piw m.in. pod markami Boss, Lubuskie czy Wit. Co ciekawe jest to jedyny w Polsce producentem piwa kąpielowego. Jego produkty w znaczniej mierze trafiają na eksport do Niemiec, Włoch, USA i Skandynawii.

Browary restauracyjne

Kiedyś na warzone na miejscu piwo można było iść tylko do wrocławskiego Spiżu. Obecnie ich liczba znacznie wzrosła i w niejednym polskim mieście (a nawet mieścinie) można znaleźć lokal z ważonym na miejscu piwem. Mógłbym wyróżnić na przykład Browar Widawa mieszczący się w Gospodzie Pod Czarnym Kurem w Chrząstawie Małej i jego piwo Czarny Kruk, czy chociażby zielonogórski Haust. Jednak miejsc wartych odwiedzenia jest w całej Polsce sporo, dlatego też na tym ten dział zakończę.

Małe i mikro browary oraz ich perspektywy

Obecnie w Polsce mamy 132 browary (stan na lipiec 2015), z czego zdecydowana większość to browary małe i mikro. Część z nich to powstała przed laty jak Browar ZamkowyCzarnków czy Głubczyce. Sporo powstało w latach dziewięćdziesiątych np. Jabłonowo czy Jagiełło. Jednak szczególny wysyp nowych inicjatyw to kwestia ostatnich kilku lat. Dzieje się tak zapewne na skutek popularyzacji piwowarstwa domowego, które pokazuje jak przyjemny i ciekawy jest proces warzenia. Szerokie uznanie zdobyły z pewnością Pracownia Piwa w Modlniczce, Artezan w Natolinie czy Ursa Maior w Uhercach Mineralnych. Chętnie trzymałbym tu pełną listę, jednak nie byłoby to zadania łatwe. W samej pierwszej połowie 2015 powstało aż 19 nowych! Popularne stają się także inicjatywy kontraktowe, polegające na wynajęciu mocy przerobowych od browarów przez piwnych pasjonatów. Tych pierwsza połowa roku przyniosła 16.

Także jak widać perspektywy dla polskiego browarnictwa są znakomite. Dobrze pokazuje to liczba piwnych premier, która w 2014 roku wynosiła 442, a w pierwszej połowie 2015 roku sięgnęła już 471 nowych piw. Największym problemem dla tych wszystkich wytwórców jest oczywiście przełamanie monopolu sklepowego wielkich koncernów. O ile można niektóre z nich z łatwością dostać w większych sklepach, o tyle małe sklepiki z wstawionymi przez koncern lodówkami albo dyskonty z mocno ograniczonym asortymentem wydają się niemal nieosiągalne. Miejmy nadzieję, że z czasem również świadomość sprzedawców się zmieni i postawią obok koncernówek prawdziwie polskie piwa.

Polskie składniki?

W trakcie tworzenia tego artykułu kontaktowałem się z wieloma polskimi firmami. Właściciel browaru Waszczukowe, niedużej inicjatywy kontraktowej, zwrócił moją uwagą na kwestię polskości składu piwa. Nie jest tajemnicą, że Lubelczyzna słynie z bardzo dobrych, polskich odmian chmielu. Również słody są z powodzeniem wytwarzane z polskiego jęczmienia i pszenicy. Nie oznacza to jednak, że w każdym piwie z polskiego browaru znajdziemy te składniki. O ile kwestia słodu jest raczej nie do sprawdzenia (ale z pewnością przeważają polskie), o tyle nazwę użytych w piwie chmieli można często sprawdzić na etykiecie. Także dla poszukiwaczy „jeszcze bardziej polskich piw” małe zestawienie gatunków chmieli uprawianych w Polsce. Top 3 popularności to:

Lubelski, Marynka i Sybilla.

A poza tym mamy jeszcze:

Lomik, Oktawia, Iunga, Zula, Limbus i Zbyszko.

 

PS. Gorąco polecam samodzielne warzenie piwa. Odpowiedni sprzęt i gotowe składniki można kupić w sieci za mniej niż 200 zł. Finalny koszt jednej butelki (w zależności od rodzaju piwa) rzadko przekracza 1,2 zł, a unikalny smak i radość samodzielnego warzenia jest nie do zastąpienia.

Autor: Tomasz Dziewulski

Najczęściej zadawane pytania – FAQ

 

Czy najpopularniejsze polskie piwa są aby na pewno polskie?

Nie zawsze popularne „polskie” piwo ma polski kapitał. Dla przykładu popularne piwo Żywiec jest wytworem koncercu holenderskiego, a Perła to produkt cypryjski i duński. Piwo, które ma nazwę pochodzącą od polskiego miasta lub regionu też nie musi być wcale polskim produktem, a regionalna nazwa jest jedynie chwytem marketingowym. Przykładem jest w/w holenderski Żywiec, czy też piwo Lubelskie należące do Perły.

 

Czy polskość piwa zawsze można jednoznacznie stwierdzić?

Istnieją również przypadki mieszane, gdzie kapitał należy częściowo do Polski albo do osoby o polskich korzeniach. Dla przykładu Łomża, Karpackie i Brok są wytwarzane przez firmę Van Pur, która dysponuje kapitałem polsko-niemieckim. Do tego dwa polskie browary mają właścicieli o polskiego pochodzenia Jest to Namysłów, który wytwarza np. Zamkowe, oraz Krajan, którego Irlandzkie Mocne zostało okrzykniętem Piwem Roku w 2007.

Które polskie piwa są szczególnie godne polecenia?

Bardzo dobrymi wytwórniami są browary takie jak PINTA, Kormoran i AleBrowar, które wytwarzają produkty wysokiej jakości, o oryginalnych nazwach i smakach. Warto również zwrócić uwagę na innych producentów. Jednym z nich jest Amber, który produkuje piwa dostępne regionalnie (np. Remus i Harde na pomorzu), a także na terenie całej Polski, jak np. Koźlak, czy też BOSS Browar Witnica, który eksportuje swoje wyroby do Niemiec, USA i Skandynawii.

 

Na jakie składniki warto zwrócić uwagę przy wyborze piwa?

 

 

Oprócz jakości liczy się tutaj polskość składników, przede wszystkim słodu z jęczmienia/pszenicy oraz chmielu. W przypadku słodu trudno sprawdzić jego pochodzenie, ale raczej na pewno jest wyprodukowany z polskich zbóż. Odmiana chmielu widnieje natomiast w składzie na etykiecie. Warto szukać nazw polskich odmian chmielu takich jak: Lubelski, Marynka, Sybilla, Lomik, i wiele innych.