Dlaczego na obligacjach nominowanych inflacją można stracić?

22 listopada, 2022 Wyłączono przez Dawid
Dlaczego na obligacjach nominowanych inflacją można stracić?

Galopująca inflacja powoduje, że Polacy szukają bezpiecznego sposobu na lokowania swoich oszczędności. Jedną z popularniejszych form są obligacje skarbowe. Dlaczego na nich można stracić?

Galopująca inflacja w Polsce

W sierpniu inflacja w naszym kraju wyniosła 16,1%, co spowodowało, że oszczędności gromadzone w bankach zaczęły gwałtownie topnieć. O ile wysokość inflacji szybko szła w górę, to banki bardzo powoli podnosiły oprocentowanie depozytów, które są ulubionym narzędziem Polaków w oszczędzaniu. Choć w ostatnim czasie ich poziom znacznie wzrósł, to jednak jest mu bardzo daleko do poziomu inflacji. Wg znanego ekonomicznego portalu najlepsze lokaty były oprocentowane od 6,5 do 7,1 %w skali roku.

Obligacje skarbowe jako alternatywa dla innych depozytów

Obligacje skarbowe uważane są za jednej z najbezpieczniejszych instrumentów finansowych dostępnych na rynku, ponieważ jego emitentem jest państwo. Co jest jednym z ważniejszych argumentów przemawiających za tak dużym zainteresowaniem obligacjami.

Ważne jest także to, że choć obligacje mają konkretny termin wykupu, to można to zrobić wcześniej, np. gdy pieniądze są potrzebne na niespodziewany wydatek. W takiej sytuacji można otrzymać część odsetek.

Oprocentowanie obligacji skarbowych

Ministerstwo Finansów podało, że:

– 3- miesięcznych obligacji wynosi 3% w skali roku

– roczne obligacje oprocentowane są 6,5% w skali roku

– 2- letnie 6,75% w skali roku

– 3- letnich 6,5% w skali roku,

– 12- letnie 7% w skali roku, lecz dostępne są tylko beneficjentów programy 500+

Inne obligacje w pierwszym roku oprocentowania wynosić będą: 6,5% dla obligacji 4- letnich oraz 6,75 dla obligacji 10-letnich.

Pamiętaj, że oprocentowanie obligacji rocznych i 2- letnich zmienia się co miesiąc. Natomiast oprocentowanie obligacji 4-letnich zmienia się co roku.

Obligacje skarbowe indeksowane inflacją – zasada działania

Obligacje skarbowe indeksowane inflacją są nowym produktem finansowym oferowanym przez Ministerstwo Finansów. Ich największą wadą jest roczny okres karencji, czyli pierwszy rok o realnie niskim oprocentowaniu. O ile inwestor w pierwszym roku będzie zawsze pod kreską, to w kolejnych latach teoretycznie powinienem zyskać, czy naprawdę tak jest? Które z obligacji skarbowych indeksowanych inflacją warto zakupić?
Jeśli otrzymujesz świadczenie 500+, to możesz rozważyć zakup obligacji skarbowych indeksowanych inflacją w wersji 6-letniej lub 12-letniej. W innym przypadku możesz skorzystać tylko z obligacji 4- letnich lub 10-letnich. Niezależnie, który rodzaj obligacji wybierzesz, to odsetki wypłacane są co roku.

Czy obligacje skarbowe indeksowane inflacją faktycznie są opłacalne?

Choć nazwa brzmi obiecująco, to niech Cię nie zmyli. Nie ma żadnej gwarancji, że oprocentowanie będzie wyższe niż inflacja. Dlaczego może to nie zadziałać?
Obliczenie przykładowe dla 6-letnich obligacji skarbowych indeksowanych inflacją. W pierwszym roku oprocentowanie wynosi 7,2%, czyli znacznie poniżej inflacji. W drugim roku oprocentowanie obliczane jest wg wzoru 1,5% marży + inflacja. Czy jest to opłacalne, tego nie wie nikt, ponieważ oprocentowanie na kolejny rok ustalane jest tylko raz, a inflacja jest zmienna – wysokość jest podawana do publicznej wiadomości co miesiąc.
Przykład:
Kowalski kupił w listopadzie 2022 6-letnie obligacje indeksowane inflacją. W pierwszym roku oprocentowanie wynosi 7,2%, a za kolejny rok zostanie podane w kwietniu i będzie wynosić 1,25% + inflacja (wg niektórych prognoz będzie sięgała 20%), czyli oprocentowanie będzie wynosić około 25% w skali roku. Do obliczeń przyjęto stałą inflację na poziomie 20%. Tym samym Kowalski, kupując 6-letnie obligacje za 1000 zł, przy stałej inflacji na poziomie 20% przez 6 lat można realnie stracić 101, 72 zł.

 

Dlaczego można stracić na obligacjach skarbowych?

Aktualne prognozy inflacji nie napawają optymizmem, a aktualna oferta obligacji skarbowych nie jest rewelacyjna. Oba czynniki powodują, że obligacje trzymiesięczne, roczne, a nawet dwuletnie w żaden sposób nie chronią przed inflacją. Obligacje 4- letnie chronią przed inflacją tylko na poziomie 2%, a 4- letnie na poziomie 4%. Najlepiej przed inflacją chronią 12- letnie obligacje, ale dostępne są tylko dla osób otrzymujących 500+.

Przy obecnej dwucyfrowej inflacji nie da się ochronić oszczędności przed stratą ani w depozytach bankowych, ani na detalicznych obligacjach skarbowych. Aby mieć zysk, to oprocentowanie powinno być wyższe niż inflacja, co powoduje, że w praktyce nawet nie da się zarobić na obligacjach 4-letnich.

Według analityków finansowych do tej pory największą popularnością cieszyły się obligacje 3-miesięczne (sprzedaż na poziomie 2,5 mld zł) i 4-letnie (sprzedaż na poziomie 1,9 mld zł). Najprawdopodobniej krótki okres jest główna przyczyną ich atrakcyjności dla kupujących. W przypadku obligacji 4- letnich jest to mechanizm indeksacji inflacji, co w teorii powinno chronić oszczędności przed inflacją. Niestety tak nie jest z uwagi na podatek.

Przykład:

Kowalski kupuje 4-letnie obligacje. W pierwszym roku są one oprocentowane na poziomie 1,8% w kolejnym o 1 pkt procentowy więcej niż inflacja, która hipotetycznie wynosi 10,8%. Co powoduje stratę w 1 roku inwestycji na poziomie 8,4%.

Po roku oprocentowanie obligacji wynosi 11,8% (10,8% inflacja + 15 marży), lecz po potrąceniu podatku (19%) realne oprocentowanie wynosi 9,6%. Należy je skorygować o wysokość inflacji 9%, co powoduje realny zysk na poziomie 0,5% (!).

Trochę lepiej może być w kolejnych latach, gdy inflacja zacznie spadać. Jednak po 4-latach inwestycji można realnie stracić nawet 2-3% środków.

W jaki sposób nie stracić na obligacjach skarbowych?

Najlepszym rozwiązaniem jest inwestowanie w 10-letnie obligacje skarbowe. Pamiętaj, że w pierwszym roku wysokiej inflacji można realnie stracić na obligacjach, dopiero w kolejnych latach można uzyskać pod warunkiem, że inflacja nie będzie wysoka.

 

Autor: Brygida Konopka-Konig